Lat temu 32 opuściłam mury tej szkoły! Ten list to moja podróż sentymentalna, na którą długo nie mogłam się zdobyć. Nie dlatego, że bronię się przed wspomnieniami, nie. Dlatego, że tak naprawdę to nikt nie wie co napisać (powiedzieć) po tak wielu latach. Chyba już wiem, trzeba się pochwalić, żeby moja stara szkoła była dumna ze swojej absolwentki!

Pobierałam edukację w Liceum Ekonomicznym. Dyrektorem był wtedy pan Marian Kanarek, jego żona uczyła mnie języka polskiego. Moją wychowawczynią była Danuta Szopińska, nauczycielka języka rosyjskiego.

W 1972 roku zdałam maturę i zostałam bez egzaminów wstępnych typowana na wybrane przeze mnie studia. Wybrałam polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, którą ukończyłam w 1977 roku. Pracę zaproponowano mi już podczas praktyki zawodowej. Do dziś jestem nauczycielką, a od września wicedyrektorem szkoły.

Pracowałam w sumie w trzech szkołach, ale jak dotąd najdłużej w liceum ogólnokształcącym. To tam przez 10 lat byłam sekretarzem redakcji gazetki szkolnej, to tam sprawowałam opiekę nad samorządem uczniowskim. To tam osiągnęłam prawie wszystko, co liczy się w moim życiu zawodowym.

Przeczytałam, co dotąd napisałam i jestem przerażona! Jakie to drętwe i suche, pozbawione serca i ducha! Drażniąca pychą wyliczanka! Dość!!! Nie ucieknę przed wspomnieniami, już nie będę się przed nimi bronić. Nawet gdybym miała się popłakać.

Na przykład wspominając lekcje języka rosyjskiego, na których pani Szopińska wsłuchiwała się niebywale w naszą wymowę, lekcje geografii z (panem …. nie pamiętam nazwiska!), który chodził przygarbiony po klasie trzymając za plecami wskaźnik do mapy (Janusz Grabowski – przyt. red.), lekcji ekonomiki z panią Eifler, która robiła co mogła by nauczyć nas prawdziwej ekonomiki. Pamiętam prawie wszystkie lekcje języka polskiego, zwłaszcza tę, która zdecydowała o tym, że jestem polonistką. Pamiętam, jak na studniówce wygłosiłam jednym tchem mowę w imieniu wszystkich uczniów, jak dobrze potem bawiłam się z kolegą z klasy, w którym kochałam się od dawna. Jak….

Życzę wszystkim wielu wspomnień!

Danuta Stępniak (d. Nagórko)
Warszawa, 11 listopada 2004 r.