Prawie 180 cm wzrostu, szalone pomysły, uśmiech na twarzy i ciężkie buty na nogach, które w trudnych chwilach przypominają, że stąpa twardo po ziemi… Dziś trochę o nowej przewodniczącej Samorządu Uczniowskiego.
Paulina Szumowska: Dlaczego zdecydowałaś się kandydować do SU?
Anna Sikora: Hmm…, to nie było zamierzone. Pewnego dnia moja dobra koleżanka (która teraz również jest w SU) powiedziała mi o naborze do Samorządu. Zdecydowałyśmy się wziąć w nim udział.
P.Sz.: Czy masz jakieś obawy związane ze swoją działalnością?
A.S.: Obawiam się, że nie będziemy mogli zorganizować wszystkiego, co byśmy chcieli i to wpłynie na ocenę naszej pracy.
P.Sz.: A nadzieje?
A.S.: SU to jakiś sposób realizacji spraw, które chciałoby się wprowadzić lub zmienić w codziennym życiu szkoły, to coś w rodzaju “a gdybym ja była w samorządzie to bym zrobiła to i tamto”.
P.Sz.: Czy działałaś już wcześniej w samorządzie szkolnym lub uczniowskim?
A.S.: Oczywiście. Wybierana byłam w poprzednich szkołach na przewodniczącą klasy oraz pełniłam funkcję zastępcy przewodniczącego w SU przez 3 lata. Jest to pewne doświadczenie, ale ja nie chcę bazować na jakiś schematach. Ciągle zmieniają się współpracownicy i to z nimi wyrabiam nowe metody.
P.Sz.: Czy teraz, gdy jesteś przewodniczącą coś się zmieniło w Twoim życiu np. podejście nauczycieli do Twojej osoby, albo stosunek znajomych lub uczniów ze szkoły?
A.S.: Nauczyłam się tego dawno “nigdy nie zadowolisz wszystkich”. Nie zawsze można spotkać się ze zrozumieniem ze strony nauczycieli. Dlatego, że nie wszystko da się zrobić na przerwach, ale ogólnie stosunek do mnie nie zmienił się.
P.Sz.: Co chciałabyś zmienić w szkole?
A.S.: Przede wszystkim wygląd zewnętrzny jak i wewnętrzny budynku. Wiem jednak, że brakuje na to pieniędzy a i sponsorów bardzo trudno znaleźć. Również niektóre metody nauczania, ale to jak chyba każdy uczeń.
P.Sz.: Jakie są Twoje plany na przyszłość?
A.S.: Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów a jedynie zarysy tego co chciałabym robić .O moich planach wiedzą najbliżsi i niech tak pozostanie … by nie zapeszyć.
P.Sz.: I oczywiście tradycyjnie trzy życzenia do spełnienia przez złotą rybkę.
A.S.: Na razie jedno życzenie: chciałabym mieć szczęście we wszystkim, dwa następne pozostawiam sobie na przysłowiową “czarną godzinę”.
P.Sz.: Pozostaje mi jedynie życzyć powodzenia Ance w swoim imieniu i imieniu całej szkoły. Serdecznie dziękuje.
A.S.: Ja również.
Dodaj komentarz